Kobieta udźwignie wszystko
Trzeba zweryfikować swoją kobiecość… Kolega z pracy zapytał, czy nie pomogłabym mu przynieść płyt i jakiś listewek z Castoramy oddalonej o jakieś 200 metrów. Zgodziłam się. Na miejscu okazało się, że nie są to płyty ze styropianu czy inne dmuchańce, tylko ciężkie dykty. Gdy podniosłam brwi ze zdumienia i zagaiłam: „Myślisz, że ja to uniosę? Wiesz, że moja kobiecość została teraz wgnieciona w ziemię?”, on tylko powiedział: „A co? Nie dasz rady?”… Coś czuję, że będę miała jutro porządne zakwasy.
PS. Dżentelmen przynajmniej kupił rękawice robocze, żebym przy noszeniu sobie rączek nie poocierała. 😉