Mecze to broń dla kobiet
Psst, dziewczyny. Rada.
Jeśli Wasz mężczyzna narzeka, że za mało jest bunga-bunga w Waszym związku, że ciągle wymyślacie nowe wymówki, to jest najlepszy czas dla Was!
Euro. Jak facet ogląda mecz, trąćcie go delikatnie i zamruczcie: „Misiu, może małe co nieco?”. Na pewno rzuci: „Nie teraz”. Wówczas wygrałyście. (Dla pewności poczekajcie na jakiś spalony czy powtórkę ważnej akcji).
Jak w końcu dojdzie do chęci sfinalizowania przez niego propozycji, możecie rzucić, że chciałyście wtedy, teraz jesteście zajęte czy coś. Jak zacznie się dobierać w środę, a mruczałyście doń w poniedziałek, rzućcie, że to w poniedziałek chciałyście. Nie zapomnijcie mu wypomnieć, że to on nie chciał (powtórzcie tak ze trzy razy, żeby poczuł się prawdziwą kanalią). I na koniec wykrzyczcie mu w twarz z triumfem: „I nie mów, że ja nigdy nie chcę! Chciałam! Ale mecze są dla ciebie ważniejsze!”.
… Tak zbiera się argumenty. (oczko)