Strzelające guziki

Godzina 7 rano. Budzą mnie jakieś jęki i wzdychania, przeplatane kurwą. Okazało się, że G. odprasował swój outfit na szkolenie, a po założeniu wyszło na to, że… nie mieści się. Czekało mnie szybkie przeszywanie guzika w spodniach, byleby się zapiął, a koszulę zastąpił zwykły T-shirt. I od razu przypomniało mi się, jak lata temu wcisnął się w swój maturalny garnitur na obronę magisterki i w trakcie głębokiej przemowy, guzik z gaci mu wystrzelił! Bebech wyskoczył na wierzch, ale chłop nie stracił rezonu. Dzisiaj ten guzik przyszyłam mu bardzo solidnie. Niech nie strzela guzikami jak z kałasznikowa.

Read more

Ot, niedziela

Dzień święty należy święcić. Mężczyzna w slipach przechadza się po mieszkaniu przy dźwiękach łubu-dubu, czyli Eski. Zastanawia się, czy nie zamówić pizzy na obiad. Kobieta raz po raz zaciągając browara, rozwiesza pranie. Ot, niedziela.

Read more

Jebiedronka

Właśnie wypiłam jeden duży jogurt smakowy z Biedronki. Wg danych na etykiecie moja dawka cukru na dzisiaj się wyczerpała… Otóż cały jogurt ma tej dawki 104% dziennego zapotrzebowania (sugerowana porcja to połowa opakowania, ale ja pazerna jestem; dawno takiego guFna nie piłam, to i smaki wielkie). Wczoraj przeczytałam, że pomidory krojone Dawton z Biedronki też tego cukru mają więcej, niż odpowiedniki dostępne w innych sklepach. Wniosek? Jebiedronkę!

Read more

Kwiaty dla niej

On: Dlaczego tak cały czas mówisz o kwiatach? Ona: Bo chcę dostać kwiaty. Dawno mi kwiatów nie kupiłeś. On: Ta… (i olewka) I weź tu kobieto stosuj komunikaty bezpośrednie… I tak cię zleje. A wszystko przez to, że 12 lat temu na walentynki powiedziałaś mu, żeby nie kupował żadnych kwiatów, bo wolisz czteropak piwa. To akurat pamięta doskonale!

Read more

Mistrzyni zjebek

Uwielbiam konfrontacje. Znowu komuś trzeba było szpilę wbić i uzmysłowić co nieco. Gdy inni chowali się po kątach, bo głupio tak komuś uwagę zwracać, bo dobrzy koledzy, bo niezręcznie, ja znowu wyrywałam się z łapą w górze, krzycząc: „Ja chcę! Ja chcę!”. Dzisiaj już druga osoba zaliczyła ode mnie zjebkę. Najważniejsze jednak to zjebać z kurtuazją i dyplomatycznie, by na końcu dalej się lubić. Tutaj też udało mi się przyjaźń zachować i zakończyć rozmowę z chichotem, mimo że zjebka na początku nie była miła (dla mnie też). Ważne, że była konstruktywna, a ja wciąż mam kolegów. A Wam pozostają tylko anonimowe hejty w internecie.

Read more

Całuję w stópkę

Los chciał mi chyba jakoś zrekompensować sprawę z kierowcą-mordercą i zaledwie godzinę potem zesłał mi… Pana Całuśnego. Chłopaka, który bardzo upierał się przy tym, aby wycałować moje stopy. Bo kocha całować stopy. Chce pocałować moje stopy. Mam mu dać pocałować stopy. Proszę, proszę, proszę. Chyba czas zabunkrować się w domu i nigdzie nie wyłazić.

Read more

Kierowca-morderca

Chciałabym podziękować kierowcy Skody, który, przepuszczając mnie dzisiaj na pasach, nagle zaczął trąbić szaleńczo, dzięki czemu mnie wystraszył i się zatrzymałam. W tej samej chwili, wyprzedził go inny samochód i dosłownie o włos mnie minął. Rozpędzony tak, że na pewno zrobiłabym spore wgniecenie, jakby zgarnął mnie na maskę. A jakbym się od niego tylko odbiła, to moje kawałki rozprysłyby po okolicy jak rozerwana paczka drażetek. Naprawdę dziękuję, że są jeszcze tacy trzeźwi i ogarnięci kierowcy.

Read more

Janusze Euro

Zaczęło się Euro i teraz każdy facet kibicuje i szczytuje prosto z domowego fotela. Dla kobiet oznacza to jedno – należy się usunąć z drogi i dać pobyć Januszem przez te kilka dni. Czemu Januszem? Bo faceci zasiadają przed telewizorem, wywalają brzuch, z głośnym sykiem otwierają puszkę piwa i z wkurwiającym chrupaniem zajadają chipsy i paluszki. W każdym domu ten sam obrazek. Mój też od tego obrazu nie odbiega. Fotel to jego drugi tyłek. W jednej dłoni zawsze kufel piwa, w drugiej przekąska. Do tego zasiada najczęściej w slipach, bo przecież ciepło jest, a emocje tak gorące, że poci się podwójnie. Jak powiedziałam, że ta jego kreacja kibicowska mnie po prostu brzydzi, podniósł tylko jedną brew i przybrał dość niepokojącą […]

Read more
1 2 3 4 5 8