Poradnik pisania: 10 wskazówek, jak napisać dobry tekst
Podzielę się z Tobą wskazówkami, jak napisać dobry tekst. Sama je niedawno przekazałam klientce w postaci spontanicznie napisanego poradnika specjalnie dla niej. Klientka z rodzaju tych, co dopiero zaczyna przygodę z własną działalnością gospodarczą, ale ma za sobą bagaż doświadczeń zawodowych. Jako że początki zawsze są trudne i wiążą się z małym budżetem, chciałaby sama zająć się tworzeniem tekstów i zleciła mi tylko korektę i redakcję artykułów już gotowych. Niestety jej teksty nie były dobre, a ja miałam sporo pracy… Dlaczego?
Ponieważ była to typowo kobieca narracja. Gdy przy blogach, pamiętnikach czy tekstach literackich jest to jak najbardziej w porządku, tak w przypadku strony firmowej takie teksty są nieatrakcyjne, wręcz odpychające i nieskuteczne. Przyczyna jest prosta: żaden mężczyzna tego by nie przeczytał, a odbiorcami (czyt. potencjalnymi klientami) byłyby nie tylko kobiety. Moim zadaniem było więc skonkretyzowanie teksów – usunięcie wielowątkowości, uporządkowanie, nadanie nagłówków i ogólnie sprowadzenie formy do bardziej przejrzystej i marketingowo korzystnej.
Aha, dodam, że klientka założyła swoją agencję marketingową, która ma m.in. prowadzić kampanie reklamowe, pozycjonować serwisy www, tworzyć projekty stron www, wizytówek, reklam (banery, billboardy, rollupy) i tak dalej.
Poniżej daję Ci przykład takiej narracji. Podkreślę tylko, że klientka chciała się wyróżnić od nudnych i sztampowych agencji, które sztywno przedstawiały swoją ofertę w postaci wypunktowania. Chciała podkreślić, że znane jej są problemy i sposoby myślenia małych właścicieli firm, do których swoją ofertę kieruje, dlatego podeszła do spisania oferty dość niestandardowo.
Przykład tekstu ofertowego:
Dostajesz od Google kupon AdWords. Co myślisz? Nie wiesz pewnie, co z nim zrobić, ale i tak cieszysz się, że dostajesz 200 zł za darmo. Wiesz, że wszyscy znajomi z tego korzystają, więc ty też byś chciał. A może myślisz, że na co ci on, bo i tak nie wiesz, co to jest to adwords i nie masz kompletnie pomysłu. Może sprawdzasz na szybko w Google, co to takiego, a pytania ciągle w Twojej głowie rosną i powodują mętlik, bo przecież jak dostałem to warto z tego skorzystać… O, ile poradników! Mogę to sam nawet zrobić, założę konto, wprowadzę te jakieś słowa kluczowe i… Hmm… Ale czemu tak mało znaków? Trzeba to jakoś upchnąć, dam se radę. Ale czemu tu są jakieś ograniczenia, przecież jak płacę, to nie powinno ich być. Dobra i jeszcze trzeba link do strony www podać. I gotowe! Ekstra, teraz to już na bank zdobędę nowych klientów. Ale teraz, o co chodzi? Dlaczego mam nagle płacić więcej? W ogóle gdzie moja reklama? Przecież daję 200 zł, czemu więc tutaj coś wyskakuje, że reklamy nie są wyświetlane? Droga ta reklama. Czemu mam zwiększyć stawkę? Co to oznacza? Nie chcę już tego Google.
Jak widzisz, nie miałam łatwego zadania. Uspokoję Cię, że powyższy przykład został całkowicie przebudowany oraz zmieniłam jego formę tak, że stał się artykułem blogowym. Oferta została stworzona całkowicie od nowa, w sposób bardziej uporządkowany, czytelny i logiczny, chociaż nadal w sposób nieszablonowy, czyli tak, jak chciała klientka.
Mało tego – mimo że często tego nie robię, moja praca nie skończyła się wraz z odesłaniem poprawionych i wygładzonych tekstów. Stworzyłam dla klientki miniporadnik copywritingu, dzięki któremu jej przyszłe teksty będą lepsze, a co za tym idzie – ja będę miała mniej pracy (może to akurat nie jest dobry punkt, bo stracę zarobek, ale jestem idealistką i wolę pomagać niż zarabiać).
10 wskazówek, jak napisać dobry tekst
1. Zbuduj dobry tytuł
Tutaj odnoszę się do artykułów blogowych. Zaproponowane przez klientkę tytuły były dobre, ale mi osobiście pasowały bardziej do FAQs (pytania i odpowiedzi) niż do bloga, wszystkie zaczynały się od “dlaczego” i “jak” i były po prostu pytaniami. Przykład: “Dlaczego ciągle do Ciebie dzwonią z ofertami reklamowymi?”. Nie jest to zła praktyka, ale lepiej zadbać o różnorodność tytułów, jeśli piszemy na bloga.
Tytuł jest najważniejszy, ponieważ jest czytany najuważniej i powinien informować, o czym tekst jest, a przy tym zawierać słowa kluczowe (sprawdź, jak używać słów kluczowych). Staraj się w pierwszej części tytułu uwzględniać frazę kluczową z prostej przyczyny: zastosowanie słów kluczowych tytułach, a najlepiej na ich początku, ma znaczenie dla SEO (rankingu strony w wynikach wyszukiwania w Google). Również, jak tytuł od razu sugeruje, o czym dany tekst jest, to ma większe szanse zaciekawić czytelnika. I tak zdecydowanie lepiej napisać: “Fraza kluczowa – co to takiego?” niż “O co chodzi z frazami kluczowymi”.
Obecnie najczęściej używa się (a czasami wręcz nadużywa się) tytułów w rodzaju: “5 sposobów na…”, “10 powodów, dlaczego powinieneś…” – takie tytuły są bardziej klikalne (chociaż powinnam użyć słowa clickbaitowe, bo ten wyraz wypiera polski odpowiednik) i z powodzeniem możesz tę metodę stosować. Do tej samej grupy możesz zaliczyć artykuły z tytułem “Jak…” – sugerują od razu rozwiązanie problemu, a tego najczęściej Twoi czytelnicy szukają.
Warto, aby tytuły były dynamiczne – bez równoważników zdania, z mocnymi i intrygującymi słowami. Przykładów znajdziesz dużo w codziennej prasie.
Lead, czyli pierwszy główny akapit, też ma niemałe znaczenie. Musi być konkretny i z „tupnięciem”, tj. zaciekawić, nakreślić temat, a przy tym zachęcić do dalszego czytania (czyli nie może wyczerpać całego tematu czy dać od razu gotową odpowiedź).
2. Pisz zwięźle i konkretnie
Teksty klientki były rozległe – pojawiało się bardzo dużo wątków w jednym akapicie. Sama się jej przyznałam, że przy pierwszej lekturze ciężko mi było dotrwać do ostatniej kropki. Jeśli jeszcze raz przeczytasz przykład, który podałam wyżej, zrozumiesz, czego dotyczy ten punkt.
Mianowicie, pisząc o reklamie w Google, lepiej wyciągnij trzy rzeczy i na nich się skup całą uwagę (np. problem z uruchomieniem kampanii, sprawdzanie wyników w wyszukiwarce i strach, że nie ma reklamy; żądanie więcej kasy przez Google). Zawsze to lepsze niż pisanie o wszystkim. Nie skacz pomiędzy wątkami i przede wszystkim unikaj dygresji.
Oczywiście, dłuższe formy mogą być ciekawe i interesujące, ale pod warunkiem, że jest to pisane umiejętnie i lekko. Dobrym przykładem są chociażby wpisy blogerki JaninaDaily – wprawdzie ma głównie czytelniczki, ale często pisze o swoim mężu i chociażby przez męską solidarność znajduje fanów też u panów, którzy w obronie tego męża stają.
3. Skup się na jednym problemie w całym tekście i jednym wątku w danym akapicie
To odnosi się do konstrukcji tekstu. Cały tekst powinien omawiać jeden problem, a jeden akapit tylko jeden wątek. Jeśli w akapicie pojawia się za dużo omówień, wówczas panuje chaos i zaciera się jego sens. Oczywiście w takich tekstach, które poruszają kilka zagadnień problematycznych (bo np. wymieniasz powody, czemu warto zatrudnić fachowca do poszczególnych spraw), warto stosować nagłówki i punktowania, żeby tekst był czytelny.
4. Dawaj konkretne rozwiązania
Jak jest temat „Dlaczego potrzebujesz promocji”, konkretnie należy wymienić, np. „bo inaczej nikt się o tobie nie dowie”, „nikt u ciebie nie kupi” i te zagadnienia po prostu rozwinąć. W tekstach chodzi o zaspokojenie potrzeb czytelnika – nie ma nic gorszego niż zaciekawienie go na początku i pozostawienie go z niczym. On musi z czymś od Ciebie wyjść – z odpowiedzią, z doświadczeniem, wskazówkami. Musi poczuć, że Twój tekst był mu przydatny, a Ty musisz takie przydatne treści tworzyć.
5. Nie przesadzaj z pytaniami, dawaj odpowiedzi
W tekstach klientki występowało mnóstwo pytań, które miały odwoływać się do doświadczeń czytelnika i odwzorowywać jego tok rozumowania. Pytanie (w tym retoryczne) to dobra forma stylistyczna, ale nie opieraj się tylko na niej. Lepiej zdecydowanie dawać odpowiedzi, niż ciągle pytać, inaczej tymi pytaniami bardziej osaczysz i zniechęcisz czytelnika.
6. Zwracaj się na „ty”
W tekstach klientki zmieniłam formę „my” na „ty” (zamiast “możemy” to “możesz”), ponieważ zwracała się do konkretnie jednej osoby, tak jak ja teraz zwracam się do Ciebie. Często spotykam się z zacieraniem form i perspektyw, tj. raz autor pisze jako ja, autor; raz do czytelnika (ty), raz jako “my” (czyli autor i czytelnik) lub “my” w znaczeniu “nasza agencja”. Lepiej zwracać się bezpośrednio do czytelnika – skrócisz dystans i nawiązujesz bliższą więź.
Czy pisać “ty” czy “Ty” (małą czy dużą literą)?
Jeszcze pytanie, które często pada na forach. Sama nad nim się zastanawiałam i podpytałam znajome korektorki. Ogólnie słownikowo powinno być małą literą – przykładem jest chociażby literatura, gdzie nie ma “Ty”, jeśli narrator zwraca się do czytelnika. Jednakże przenieśliśmy tę manierę z listów i komunikacji pisanej, dlatego coraz częściej piszemy “Ty”, by podkreślić szacunek do czytelnika, by zwyczajnie czuł się wyróżniony i wiedział, że to właśnie do niego piszemy.
Uważam, że jak styl wypowiedzi na to pozwala, można pozwolić sobie na dużą literę. W tym tekście stosuję tę formę, bo zwyczajnie mi pasuje. W bardziej poważniejszym artykule na pewno bym z tego zrezygnowała. (Taka uwaga: wiele agencji, nawet jak piszę dla nich poważny tekst, każe mi i tak formy osobowe pisać dużą literą – mogę więc napisać, że to już powszechna praktyka).
7. Stosuj czasowniki i czas teraźniejszy
Akcja, działanie i odwołanie się do “teraz” bardziej działa na czytelnika niż pisanie o przeszłości. Stosuj tzw. czasowniki akcji, czyli stronę czynną. Pisz “dzwonisz” (tu i teraz) zamiast “dzwoniłeś”. Zamiast „wkurza Cię dzwonienie handlowców” to „wkurza Cię, jak handlowcy dzwonią”, “oferta została przygotowana” to “przygotowaliśmy ofertę” etc. Wszystko zależne jest oczywiście od kontekstu, najważniejsza jest konsekwencja – trzymaj się jednego czasu i jednej osoby (liczba mnoga lub pojedyncza), skoro już tak tekst zacząłeś.
8. Nie bój się ekspresji
U klientki pojawiło się sporo pytajników, a są jeszcze wielokropki i wykrzykniki. Ładowanie pytajnikami jest odbierane jako atak, zwalniaj czasem wielokropkiem, czasem wzmocnij wykrzyknikiem. Dzięki temu teksty będą bardziej ekspresyjne i tempo czytania będzie też przyjemniejsze.
9. Formatuj tekst
Dodawaj śródtytuły i pogrubiaj poszczególne kwestie (ale nie za dużo, przyjmuje się że do pięciu wyróżnień jest wystarczające; przy krótszych tekstach powinno ich być mniej). Ludzie nie mają czasu czytać i po prostu skanują tekst – takie wyróżnione frazy, nazywane wyimkami, od razu im powiedzą, o czym tekst jest.
Formatowanie tekstu odnosi się również do tworzenia akapitów – u klientki było wiele „postrzępionego” tekstu, tj. za dużo światła w tekstach ofertowych, a masywne bloki tekstowe zdarzały się w tekstach blogowych. Lepiej prezentować lżejsze i zwarte bloki tekstowe. Co do tego, ile zdań powinno być w akapicie, to nie ma zasady, ale niektórzy wskazują, że osiem linijek tekstu w jednym akapicie to już za dużo i powinno się stawiać na trzy lub cztery wiersze maksymalnie.
Więcej o formatowaniu tekstu przeczytasz w artykule Postaw na czytelność – jak formatować tekst
10. Najważniejsze: Zaplanuj najpierw, co chcesz napisać!
Tematem oczywiście niech będą doświadczenia czy pytania klientów, ale zanim usiądziesz i zaczniesz pisać, stwórz plan tekstu, zastanów się dokładnie, co chcesz przekazać, co dla Twojego klienta jest ważne. Nie zasypuj go informacjami, ale właśnie przedstaw jego problem i od razu rozwiązanie. Zrób research i zobacz, jak o danym problemie piszą inni. Wejdź na fora internetowe i zobacz, o co ludzie pytają, jakie porady są dla nich cenne, czego naprawdę potrzebują.
Zaplanuj cały tekst. Pomyśl, o czym dokładnie chcesz napisać i w jakiej formie to zrobisz. Dopiero potem usiądź do pisania. Planowanie najlepiej robić na kartce papieru, ale z powodzeniem możesz po prostu taki plan ułożyć w głowie i jak już Ci się on wyklaruje, to od razu siadaj do pisania.
Nie byłabym sobą, gdybym klientce nie pokazała, jak można nauczyć się dobrze pisać. Oczywiście, ćwiczeń jest mnóstwo, skupiłam się wyłącznie na tym, co może pomóc akurat jej. Najpierw więc miałam okazję zapoznać się z tym, co sprawia jej największą trudność, a potem zaproponować rozwiązanie i po prostu dać wskazówki, jak w przyszłości pisać teksty lepiej i zgrabniej.
Poniższe ćwiczenia za zadanie mają nauczyć ją uporządkowania treści, trzymania się tematu, a także krótkiego i treściwego pisania.
Ćwiczenie nr 1
To ćwiczenie nauczy Cię skupienia na rzeczach ważnych. Nauczy Cię przekazywać dokładnie to, co chcesz napisać w nierozwlekły sposób oraz kontrolowania Twoich myśli przy pisaniu. Pokaże Ci też, ile tekstu może wyjść spod Twoich palców, a ile tak naprawdę z tego jest przydatne i ważne.
Załóż sobie jakiś temat, usiądź i napisz go na zasadzie „strumienia świadomości”, czyli po prostu piszesz, nie myślisz. Niech słowa wypływają spod Twoich palców. Jeśli masz gotowy już tekst, możesz popracować nad nim, ale wybierz najdłuższy. Zaraz potem postaraj się ten tekst skrócić do maksimum 2000 zzs (znaków ze spacją) – wyrzuć elementy zbędne, zobacz, czy umiesz łatwo dokonać selekcji. Spójrz na tekst jako całość i zastanów się, czy da się go ubrać w jakąś formę – dodać nagłówki do akapitów, może wypunktowanie?
Ćwiczenie nr 2
To ćwiczenie nauczy Cię planowania tekstów – przemyślenia jego konstrukcji i najważniejszych kwestii. Pozwoli Ci kontrolować „co ślina na język przyniesie”. Twoje teksty w efekcie będą czytelne, logiczne i pozbawione chaosu.
Przed napisaniem tekstu usiądź i przemyśl jego konstrukcję. Wszystko notuj – zanotuj tytuł i temat przewodni i rozpisz go tak do pięciu zdań. W punktach wymień, jakie zagadnienia poruszysz. Ustal od razu konkluzję, czyli to, do czego Twój tekst dąży, jaka korzyść z tego tekstu ma płynąć dla czytelnika.
Na pewno nie wyczerpałam tematu. Chciałam po prostu podzielić się z Tobą uwagami, które spisałam dla klientki, a które też może i Tobie się przydadzą. Cały czas mam z tyłu głowy, żeby rozbudować ten poradnik pisania.
Jeśli masz więc sugestie albo coś sprawia Ci trudność, napisz o tym w komentarzu – może wspólnie dodamy kilka punktów do tego miniporadnika.